To tytuł mojego drugiego e-booka, który poświęcony
jest zdrowiu i naturalnej medycynie. Ale, to nie jest pełna prawda. Aby w
pełnym świetle przedstawić medycynę naturalną, konieczne jest, moim zdaniem,
przedstawienie również współczesnej, ciągle jeszcze panującej, medycyny
nienaturalnej.
Zawarte tam opinie nie są tylko
moimi opiniami. Są one owocem przestudiowania przeze mnie ponad 200 książek
poświęconych tej tematyce. Ponieważ książki te były w większość napisane po
angielsku, więc efektem ubocznym tych studiów, mam nadzieję w sensie pozytywnym
w tym przypadku, są dwa Podręczne Słowniki poświęcone zdrowiu i medycynie.
Słowniki te opracowałiśmy w zespole MLAPPS w formie aplikacji mobilnej na BlackBerry
10 i są prezentowanej na opracowywanej przez nasz zespół stronie internetowej
zatytułowanej – Mulilingual Applications – , która niebawem zostanie oddana do
użytku. Roboczy adres na razie jest – www.mlapps.blogspot.ca.
Znowu, żeby nie przechwalać się
za bardzo, oddam pole mojemu przyjacielowi, p. dr. Józefowi Kropowi, wybitnemu
specjaliście medycyny środowiskowej, który po zapoznaniu się z maszynopisem tej
książki zechciał wypowiedzieć o niej kilka słów. Oto one:
– rozmowa z Dr. Józefem J. Kropem,
specjalistą w dziedzinie medycyny środowiskowej i prewencyjnej
…
– Niech Pan mi powie, czy Pan jest wrogiem tej nienaturalnej, sztucznej
medycyny, farmaceutyków i operacji chirurgicznych przy byle okazji?
– Dobrze, że Pan zadał mi to pytanie, bo to bardzo
ważne z wielu punktów widzenia. Chciałbym to podkreślić, że chociaż jestem
ogromnym zwolennikiem medycyny naturalnej, a w szczególności medycyny
środowiskowej, to nie uważam się za wroga farmacji, ani za wroga chirurgii.
Niestety, chirurgia jest nam wszystkim potrzebna i
farmaceutyki, pewne farmaceutyki, też są nam potrzebne. Ale jeżeli ktoś nam
mówi, że farmaceutyki są najważniejsze, czy, że większość operacji jest
niezbędna, to niestety z tym zgodzić się nie mogę. Owszem są czasem takie
sytuacje, że operacja jest już niezbędna, ale dlaczego przedtem nic się nie
robi, aby tej operacji uniknąć? Owszem, niektóre farmaceutyki, nawet
antybiotyki, są nam potrzebne, ale dlaczego jednocześnie utrudnia się dostęp do
ziół i naturalnych lekarstw?
…
– Myślę, że
chyba pora już zakończyć naszą rozmowę.
– Jeśli można, ponieważ ma to być rozmowa’ zamiast
Przedmowy’, więc pozwoli Pan na kilka słów od siebie na temat Pana książki ‘by
ZDROWYM być’.
Jak Pan wie z wielkimi oporami
zgodziłem się na tę propozycję rozmowy-przedmowy, przede wszystkim, dlatego, że
byłem bardzo wymęczony, bardzo zajęty, a objętość tej książki też mnie
przeraziła. Ale kiedy już otworzyłem ją i zacząłem czytać, to jak Pan znowu
wie, każdą wolną chwilę czasu mam dla Pana. Powiem Panu, że cała moja rodzina
czytała ze mną tę książkę. Jest to po prostu wspaniała książka. Książka bardzo
potrzebna. Książka dla każdego.
Ze swojej własnej praktyki lekarskiej dobrze wiem, że
pacjenci na ogół mało wiedzą na temat zdrowia i współczesnej medycyny. A nawet,
jeśli są chętni, żeby się dowiedzieć czegoś więcej o współczesnej medycynie, to
nie bardzo mogą znaleźć odpowiednią książkę. Co jest jeszcze ważne, z mojego
punktu widzenia, że nie podaje Pan w tej książce prawd do wierzenia, wręcz
odwrotnie, mówi Pan – nie wierzcie mi, i
sami przeczytajcie na ten temat w opracowaniach źródłowy. Nie jest to,
zatem książka, którą można przeczytać i o niej zapomnieć. Jest to książka,
którą trzeba mieć, czytać, i iść z nią dalej przez życie. I czytać następne
książki na te tematy, które daną osobę specjalnie interesują. Wykaz
bibliografii u Pana zawiera ponad 200 pozycji.
Żeby zdrowym być, to nie tylko lekarz, ale także pacjent, musi ciągle
się dokształcać. Mam nadzieję, że w tym kierunku pójdą wszelkie zmiany.
A jeśli chodzi o działania na rzecz wyzwolenia się z
niewoli medycznej, to jest to wręcz książka podstawowa, elementarz. Bardzo
ważne jest to, że Pan w sposób prosty, przystępny omawia czasem przecież bardzo
trudne tematy. Może nawet dobrze, że taką książkę napisał pacjent, a nie
lekarz.
– Może jedno
małe wyjaśnienie. Kiedy biorę do ręki amerykańską książkę z matematyki, czy
książkę komputerową, to na ogół wściekam się, bo te książki są takie niewykończone,
nie kompletne. Wiele tematów jest niedokończonych, ciężko się z nich czegoś do
końca nauczyć, czy dowiedzieć. Ale kiedy zacząłem pisać swoją książkę, to
szybko zdecydowałem, że i ja napiszę tę książkę w ten sam sposób. Tylko, że cel
mój jest zupełnie inny. Uważam, że jeszcze nigdy nikt nikogo niczego nie nauczył. Każdy musi
się sam nauczyć, a książka i nauczyciel są głównie po to, aby zachęcić, wskazać
cele i pomóc robić pierwsze kroki we właściwym kierunku. A dalej każdy może już
kroczyć swoją drogą. Chyba, że bardzo tego nie chce.
– Ja myślę, że bardzo trudno będzie, po przeczytaniu
tej książki, zmusić się do tego, żeby dalej zapomnieć o wszystkim i znowu
przestać się interesować zdrowiem swoim i swoich najbliższych.
Dla kogo i dlaczego napisał Pan tą książkę?
– Prawda
jest taka, że kiedy zacząłem zbierać pierwsze materiały na temat zdrowia,
naturalnej medycyny, naturalnego odżywiania itp. myślałem głównie o swojej
rodzinie i gronie najbliższych przyjaciół. Potem krąg ten dość szybko poszerzył
się i objął Polaków zamieszkujących w Kanadzie i USA. Kiedy jednak Polska
zaczęła ‘dążyć’ do Europy, i kiedy zaczęły docierać do nas informacje o tych
wszystkich zmianach zachodzących w Polsce, trudno było nie zauważyć, że
medyczna mafia też zaczęła się ‘troszczyć’ o Polskę i inne kraje Europy
wschodniej. Przełomowym momentem dla mnie było sprawozdanie nadane w Polish
Studio, w którym z wielkim zachwytem opowiadano o tym, że wzrasta w Polsce
‘spożycie’ lekarstw, i że wszystkie wielkie firmy farmaceutyczne już tam są i
‘zadbają’ o to, aby Polacy mieli dostęp do wszystkich tzw. lekarstw,
produkowanych przez te firmy. Prawie się rozpłakałem wtedy i doszedłem do
wniosku, że ta książka jest bardziej potrzebna tam w kraju, niż tutaj w
Kanadzie. Starałem się od tego momentu tak wszystko ująć, aby i Polakom w kraju
otworzyć oczy na ten świat, do którego tak szybko dążą.
– Sądzę, że jest to bardzo trafne posunięcie, bo wieści,
jaki napływają z Polski są naprawdę niepokojące. Utrzymuję kontakt z kilkoma
moimi kolegami w Polsce i wydaje mi się, że sprawy biegną tam w tym samym
kierunku, w jakim my tutaj już je mamy, więc oczywiście dobrze by było
przeciwdziałać temu, dopóki jeszcze nie jest za późno. Im wcześniej tym lepiej.
Mam nadzieję, że lektura tej książki może pomóc
wszystkim Polakom uczyć się na cudzych błędach, a nie ciągle tylko na swoich.
– Tak jak
mówiliśmy, u wielu ludzi, wiedza o zdrowiu i aktualnych problemach w tzw.
systemie 'zdrowia', jest ciągle ujemna tzn. albo ludzie nic nie wiedzą o tych
problemach, czyli zero, albo to, co wiedzą jest już dawno nieprawdziwe, czyli
minus. Ponadto uważam, że niewłaściwe są stosunki pomiędzy lekarzem a
pacjentem. Te relacje też muszą ulec zmianie. A będzie to możliwe tylko wtedy,
gdy wszyscy, i pacjenci i lekarze, zrozumieją, że...zdrowie jest ważniejsze od
choroby. To są główne powody, które skłoniły mnie do napisania tej książki.
– Chociaż pisał Pan tę książkę z pozycji ‘pacjenta’, to,
jako lekarz chcę powiedzieć, że lekarze również powinni zainteresować się tą
książką, bo wiele mogą się z niej nauczyć. Prawdziwy postęp w dziedzinie
zdrowia, zmiany na lepsze, mogą być osiągnięte tylko wtedy, gdy lekarze i
pacjenci będą razem współpracować ze sobą.
– Nawet,
jeśli w tej książce dość gorzko piszę o lekarzach, to jednak chcę powiedzieć,
że napisałem to wszystko tylko po to, aby łączyć a nie dzielić. Lekarze i
pacjenci muszą być zawsze razem, wtedy i tylko wtedy hasło ‘by ZDROWYM być’ ma szanse powodzenia.
Zauważmy, że
lekarze, apteki, szpitale, firmy ubezpieczeniowe i oczywiście firmy
farmaceutyczne, mają pełne ręce roboty, tylko wtedy, gdy my pacjenci jesteśmy
chorzy. Ale w prawdziwym systemie zdrowia, kiedy troska o zdrowie będzie
ważniejsza od troski o choroby, też większość z nich będzie miała sporo roboty,
ale zupełnie innej natury. Aktualnie cały system ‘zdrowia’ oparty jest na
koncepcji ‘choroby’. Dla tego systemu najbardziej odpowiednim jest chyba
określenie – ‘system chory’. Bo jest on chory sam w sobie, oparty na koncepcji
‘choroby’, generuje choroby, np. poprzez tzw. ‘efekty uboczne’ wielu
farmaceutyków, główną jego troską są choroby, i ma sens tylko wtedy, gdy ludzie
chorują, a prawie zupełnie jest nieużyteczny, gdy ludzie są zdrowi. Zatem, w
interesie tego systemu jest, aby było jak najwięcej chorób i aby było jak
najwięcej chorych.
Tymczasem,
prawdziwy system zdrowia, bez żadnego cudzysłowu, powinien być oparty na
koncepcji ‘zdrowia’. Co robić i czego nie robić, jak żyć, jak zorganizować
życie ‘by ZDROWYM być’, to jest hasło
dla tego systemu.
W tym
ujęciu, przyznam się Panu, że medycynę środowiskową, jej rolę, widzę m.in.,
jako pomost, dzięki któremu możemy przejść od medycyny sztucznej, współcześnie
nam jeszcze ‘panującej’, do medycyny naturalnej, medycyny XXI wieku. Mamy
obecnie ogromną liczbę ludzi chorych, ludzi chronicznie chorych, którym trzeba
pomóc, których, o ile to możliwe, trzeba uleczyć i następnie wspierać ich
organizm wszystkimi możliwymi sposobami i środkami, pamiętając zawsze o tym,
żeby, przede wszystkim nie szkodzić.
A nade wszystko stworzyć na tej ziemi na nowo naturalne, czyli zdrowe
środowisko dla człowieka i jego przyjaciół. I to jest, moim zdaniem, miejsce i
rola medycyny środowiskowej.
Natomiast
prawdziwa, czyli w pełnym tego słowa znaczeniu, medycyna naturalna, to moim
zdaniem, taka sztuka życia, która dba o to, ‘by ZDROWYM być’, na ciele, na umyśle i na duszy, bo człowiek, to
ciało+umysł+dusza, czyli c+u+d.
Dziękuję
Panu bardzo za tę rozmowę. Jestem bardzo szczęśliwy, że Pana poznałem, że
mogłem przeprowadzić z Panem te rozmowy i jeszcze wiele przy tej okazji się
nauczyć.
Dziękuję
Panu, że znalazł Pan czas i zechciał się Pan z nami podzielić swoimi
przeżyciami, doświadczeniami, przemyśleniami i wiedzą
Dziękuję Panu
serdecznie za wszystko, co Panu już uczynił dla nas pacjentów i dla medycyny
naturalnej, i życzę, aby znalazł Pan siły i Bożą pomoc i błogosławieństwo w
realizacji wszystkich swoich planów oraz coraz większe zrozumienie i poparcie,
szczególnie w środowisku polskim”.