Nie tylko głowa boli, ale i serce,
kiedy się pomyśli ile to jest problemów do rozwiązania w Polsce. Ile to zła
wyrządzono Polsce i Polakom szczególnie w okresie rządów antypolskich PO-PSL.
Niemalże w każdej dziedzinie naszego życia potrzebne są ogromne rewolucyjnej
zmiany, nie tylko, aby żyło się nam lepiej, ale także, aby żyło się nam
prawdziwie po polsku, jak Bóg przykazał.
Jak
się zastanowimy, to dojdziemy do wniosku, że właściwie żaden z tych problemów nie
został jeszcze w pełni, do końca rozwiązany. Oczywiście powodów jest wiele. Wielkich
problemów życia gospodarczego, społecznego i politycznego nie da się rozwiązać
natychmiast. Ale są i takie przyczyny, które opóźniają i hamują rozwiązywanie
każdego problemu, nawet tego najmniejszego.
Skończyłem
kilka dni temu lekturę książki „Szwedzi. Ciepło na Północy” p. Katarzyny
Molęda. Pani jest zauroczona tym, w jaki szybkim tempie zdegenerowane zostało
społeczeństwo Szwecji. Ale mnie zainteresowały inne tematy w tej książce.
Na przykład wielka kultura prowadzenia
dyskusji, debat, czy nawet zwykłych rozmów przez Szwedów. Powinniśmy się
szybko tego od nich nauczyć, bo rozwiązywanie wszelkich problemów powinno się
zawsze rozpoczynać od poważnych debat, dyskusji. A my Polacy tego zupełnie nie
potrafimy.
Najwyraźniej
i najdotkliwiej widać to na forach dyskusyjnych w internecie i w programach telewizyjnych
także w ‘odnawianej’ TVP.
Pierwszych
problem, to dobór dyskutantów. Zazwyczaj osoby biorące udział w dyskusji nie są
w ogóle zainteresowane dyskusją, nie są w ogóle zainteresowane problemem
dyskusji ani jego rozwiązywaniem. Biorą udział w tej ‘dyskusji’ tylko po to,
aby wyszczekać swoje opinie i to nie zawsze nawet związane z tematem ‘dyskusji’.
Nikt nie słucha, co mają do powiedzenia inni ‘dyskutanci’ tylko czeka, aby
dorwać się do głosu. Przerywanie komuś wypowiedzi, to podstawowa broń naszych ‘dyskutantów’.
Szwedzi
nie tylko, że nie przerywają wypowiedzi swojemu rozmówcy, ale często długo myślą,
w ciszy i spokoju, jak zareagować na tę wypowiedź. Najpierw proszą o
wyjaśnienie, jeśli czegoś nie zrozumieli, potem odpowiadają na jego wypowiedź i
dopiero potem przedstawiają swoją wypowiedź, swoje argumenty. Zawsze, jeśli wierzyć
autorce tej książki, z szacunkiem odnoszą się do swoich rozmówców.
Tej kultury prowadzenia rozmów, dyskusji,
czy debat musimy się poważnie i dobrze i szybko nauczyć, bo bez tego nie
rozwiążemy żadnego problemu w Polsce.
Ten
temat w naturalny sposób wiąże się z mediami, a szczególnie z mediami publicznymi, które nas obecnie najbardziej
interesują i niepokoją.
Właśnie
w mediach, także w TVP, ani uczestnicy debat, ani nawet osoby prowadzące te
debaty nie potrafią ze sobą rozmawiać jak ludzie, jak ludzie kulturalni
przynajmniej.
Uważam,
że media publiczne to dzisiaj jeden z najważniejszych problemów do rozwiązania
i to rozwiązania natychmiast. Błąd, jaki widać nie tylko w mediach, ale także i
np. w edukacji, to niewłaściwy dobór ludzi, którzy mają te problemy rozwiązywać
i rozwiązać. PiS popełnia tutaj dwa błędy. Po pierwsze, powinien być jeszcze
przed przejęciem władzy w Polsce przygotowany do jej przejęcia. To znaczy powinien
posiadać wizje i ludzi, którzy będą je w przyszłości realizować. Być może oba
te elementy posiadał, ale jak widzimy dzisiaj, ani te domniemane wizje, ani
ludzie wyznaczeni do ich realizacji, po prostu do tego się nie nadają.
Tutaj pierwszą
zasadą jednak musi być założenie, że nie PiS i jego słupki, ale najważniejsza
jest Polska i Polacy. To znaczy, jeśli nie ma w PiS-ie ludzi kompetentnych do
kierowania tym, czy innym ministerstwem, czy także do opracowania wizji i
programu działania, to należy szukać ludzi poza PiS-em, przykład – p. Mateusz
Morawiecki.
P. Jacek
Kurski w jednej ze swoich wypowiedzi już, jako prezes TVP powiadomił nas, że
jego głównym zadaniem będzie pluralizm w mediach publicznych. Po takiej
wypowiedzi należało mu od razu podziękować i poszukać innej osoby dla
odbudowania mediów publicznych.
Bo o
pluralizmie możemy mówić tylko w mediach, w całych mediach. Mamy media
niepubliczne i publiczne. Co się dzieje w mediach niepublicznych wiemy, i nie
się tam tak dzieje. Ale, skoro tam się tak dzieje, jak się dzieje, to w mediach
publicznych musi się dziać zupełnie co innego, właśnie dlatego, aby
zagwarantować pluralizm, ale w mediach, a nie tylko w mediach publicznych.
Sam PiS nie
uratuje i nie odbuduje Polski, to jest zadanie dla całego narodu, a
przynajmniej dla jego większej, patriotycznej części. Dlatego media dawniej
publiczne powinny dzisiaj być mediami patriotycznymi. Mediami, w których podaje
się prawdę i tylko prawdę, bo tylko na prawdzie można coś dobrego zbudować.
Tymczasem w TVP pod rządami p. Kurskiego do wielu programów publicystycznych
zaprasza się po 1 reprezentancie z PiS, po 1 reprezentancie z PO, po 1 reprezentancie
z PSL, po 1 ….itd. itd..
Czy w takim
towarzystwie zwykły obywatel-widz może wyłowić prawdę?
Nigdy, nawet
gdyby ci ‘dyskutanci’ byli Szwedami.
W programach
TVP powinni brać udział jedynie osoby zatroskane o losy Polski i Polaków, a
nigdy więcej wrogowie Polski i Polaków, reprezentanci partii antypolskich. Dla
nich, proszę bardzo jest miejsce, ale w mediach niepublicznych.
Jeszcze większa
odpowiedzialność za prawidłowy i patriotyczny rozwój Polski spoczywa na
edukacji. Tam powinno się kształcić i wychowywać od dziecka polskich patriotów.
Dlatego tam
również potrzebni są najwybitniejsi Polacy, aby opracować i realizować program odnowy
polskiej edukacji. To, co się dzieje dzisiaj w edukacji, to jakieś nerwowe
modyfikacje starego systemu, kiedy powinien być wprowadzony zupełnie nowy
system edukacji. Tu nie chodzi tylko o nowe programy nauczania, o nowe
podręczniki, czy o wprowadzanie komputerów i internetu do szkół. Edukacji polskiej
potrzebni są nowi polscy nauczyciele, fachowcy i patrioci. W polskiej szkole potrzebny
jest bardziej nowy przedmiot p.t. „Kultura polska” niż … nauka programowania.
W tych wszystkich
działaniach potrzebny jest jeszcze jeden element, bez którego nigdy nie
osiągniemy nawet najbardziej szczytnych i dopracowanych celów.
Za mało jest Boga, wiary i modlitwy w naszych
planach i działaniach.
Aby odrodził
się naród, aby odbudować na nowo Polskę potrzebni są nie tylko wodzowie
polityczni, nie tylko ministrowie, słudzy i fachowcy, ale potrzebni są także wodzowie
duchowi, potrzebne jest większe zaangażowanie Kościoła katolickiego w
odrodzenie narodu i państwa polskiego na Bożych a nie tylko na ludzkich, świeckich
fundamentach. Sam Kościół katolicki w Polsce potrzebuje wodza duchowego wzorem
Sł. B. ks. Stefana kardynała Wyszyńskiego, czy św. Papieża-Polaka Jana Pawła II
a nie kilku prymasów i przewodniczącego Episkopatu.
Takich, moim
zdaniem zmian na lepsze potrzeba, aby wszystkie inne i dobre i lepsze zmiany
przyniosły Polsce i Polakom zwycięstwo w walce dobra ze złem. Więcej dobra
potrzebujemy w Polsce, aby zmniejszać z dnia na dzień zło, które napływało i
nadal będzie napływać ze wschodu i z zachodu. Dzisiaj może bardziej
niebezpieczne jest zło napływające z zachodu, bo na zło ze wschodu chyba
jesteśmy już dość dobrze uodpornieni.
Więc, róbmy swoje – nauczmy się rozmawiać,
dyskutować, debatować – stwórzmy patriotyczne media i patriotyczną edukację od
podstaw – prośmy Pana Boga o błogosławieństwo i Matkę Bożą o opiekę!
To są moim
zdaniem przyczyny, które hamują i opóźniają odbudowę państwa i narodu polskiego,
oczywiście obok braku wizji odbudowy wielu dziedzin życia w Polsce i
niewłaściwego doboru ludzi do ich realizacji.
No comments:
Post a comment