Niedawno powiedziałem w jednym
z kościołów warszawskich,
że polską racją stanu nie jest
trzydzieści milionów,
ale pięćdziesiąt,
sześćdziesiąt ... dziewięćdziesiąt...
Tylko za tę cenę zdołamy się
utrzymać na tej ziemi.
Ks. Stefan kardynał Wyszyński
Coraz więcej i głośniej
mówi się i pisze o kolejnym ważnym projekcie dobrej zmiany pod nazwą
„Mieszkanie +”. Ponieważ niektóre dobre zmiany jawią mi się raczej jako drobne,
a nie ‘dobre’, więc pozwolę sobie w tym przypadku na kilka uwag tak na wszelki
wypadek.
Zdaję sobie sprawę z tego,
że marzenia nasze nie zawsze mogą być wszystkie i od razu zrealizowane.
Niewątpliwie brakuje w Polsce mieszkań, od lat. Niewątpliwie mamy do czynienia
z ogromnym problemem demograficznym w Polsce. Przyczyn jest wiele, brak pracy,
brak godziwej zapłaty i wiele, wiele innych. Jedną z nich jest oczywiście brak
mieszkań. Ale, nie tylko mieszkań. W tym miejscu trzeba postawić jeszcze jedno
pytanie - mieszkań, ale jakich?
Chcielibyśmy wreszcie w
Polsce żyć po polsku, a nie po rosyjsku, po niemiecku, czy po unijnemu. W
Rosji, przepraszam w ZSRR, kiedy budowano nowe mieszkania, nowe bloki, to na
piętrach była często jedna wspólna łazienka i jedna wspólna kuchnia. W PRL-u w
tym samym czasie budowano bloki składające się z klitek, a nie mieszkania dla
ludzi, dla rodziny. Sam mieszkałem przez jakiś czas w Warszawie za Żelazną
Bramą w tzw. kawalerce z jedną żoną i dwójką dzieci. To był koszmar!
Ks. prymas Wyszyński wołał
wtedy, przytoczę nieco dłuższy cytat:
„Byłoby rzeczą tragiczną, gdyby Naród
szanujący wolność, umiejący walczyć „za naszą i waszą wolność” sam dla siebie
stał się grabarzem!
Lekarz nadal musi pozostać lekarzem – obrońcą życia, a nie mordercą i grabarzem!
Pielęgniarka nadal ma stać godnie w
swej zaszczytnej służbie życiu, z wzorem Maryi, Świętej Bożej Karmicielki,
Pierwszej Pielęgniarki Boga-Człowieka.
Matka ma pamiętać, że jeszcze w Raju
nazwano ją matką życia, nie śmierci.
Ojciec musi wiedzieć, że zasadniczym
nakazem jego pracy i powołania jest służba rodzinie!
Społeczeństwo musi pamiętać, że
największym jego skarbem jest rodzina. Jeśli cała polityka społeczna i
ekonomiczna Narodu ma być zdrowa, musi być polityką rodzinną, która przyznaje
rodzinie coraz większe prawa i stwarza jej coraz lepsze warunki bytowania.
Architekci, inżynierowie muszą budować nie klatki na kury, ale
gniazda rodzinne”.
Dzisiaj ten głos jest
również aktualny i ważny. Aby zapobiec tragedii demograficznej w Polsce nie
wystarczy tylko wybudować odpowiednią liczbę mieszkań, odpowiednią liczbę
bloków mieszkalnych z klitkami do spania. Plus w projekcie „Mieszkanie +” musi
mieć odpowiednie znaczenie.
Polskie rodziny, aby wrócić do życia w Polsce po polsku muszą znowu być
rodzinami wielodzietnymi i wielopokoleniowymi. Tak, tak, to nie jest żadne marzenie ściętej głowy. To jest dzisiaj
konieczność życiowa. Spójrzmy jeszcze na jeden cytat, na inną radę ks. prymasa
Wyszyńskiego umieszczoną na początku tego tekstu.
W owym czasie w PRL-u mówiło się dość głośno, że
30 mln Polek i Polaków Polsce wystarczy. A ks. prymas Wyszyński wtedy wołał – że polską racją stanu nie jest
trzydzieści milionów, ale pięćdziesiąt, sześćdziesiąt ... dziewięćdziesiąt...
Tylko za tę cenę zdołamy się
utrzymać na tej ziemi.
Weźmy i
ten głos ks. prymasa pod uwagę, żeby znowu dobra zmiana nie okazała się tylko
drobną zmianą.
P.S.
Tak się pięknie złożyło, że nasz syn z synową i
małym dzieckiem zamieszkali w naszym bloku. Co za radość i wzajemna pomoc. A
chyba najbardziej cieszy się z tego mała, 8-mio miesięczna Ella. Kiedy
przychodzimy do ich mieszkania ucieka od razu w objęcia babci i cieszy się
ogromnie, że widzi kogoś innego jeszcze. Kiedy ‘przychodzi’ do nas ma zupełnie
nową radość i nowe przeżycia. Mieszkanie syna nie jest jeszcze w pełni
urządzone. U nas za to jest pełno książek, obrazów na ścianach, roślin w
doniczkach i … dwa koty. Najbardziej cieszą ją koty. Jeden, burek nie chce się
z nią w ogóle bawić, prycha i ucieka od niej. Ale drugi przekupywany
smakołykiem pozwala się przez chwilę dziecku ze sobą pobawić. Ella na ich widok
zawsze wydaje sobie zrozumiałe dźwięki i goni, jeszcze z pomocą dorosłej osoby,
w ich kierunku. Ogląda też obrazki i książki i … obrywa liście z kwiatów oraz
odwiedza wszystkie kąty.
Rozwój tego dziecka jest naprawdę dla nas
wszystkich wielką radością, zdumieniem i wielką łaską. Mieszkania nasze są dość
duże, więc dziecko i więcej dzieci mają sporo miejsca do zabawy i do nauki. W
naszym mieszkaniu wychowaliśmy czwórkę naszych, dzisiaj już dorosłych dzieci,
bez żadnych kłopotów. Oni również cieszą się razem z nami małą doroślejącą w
oczach Ellą, oglądając ją na zdjęciach i poprzez Skype co tydzień, chociaż przebywają
hen daleko w Australii i Nowej Zelandii.
Bogu dzięki za te wszystkie łaski!
No comments:
Post a comment